Bez kategorii

Żywopłoty. Maria Karpińska

Cykl wydawnictwa WAB – Archipelagi jest mi bliski(uwielbiam!) i każda książka którą czytałam do tej pory z tej serii, poruszała mnie i silnie emocjonowała. Choć jedne mniej inne bardziej to każda książka pozostawiała nostalgię,dużą dawkę refleksji i przyspieszone bicie serca.. I tym razem nie mogło być inaczej…

O czym? Żywopłoty to zbiór krótkich ale bardzo treściwych opowiadań, których głównymi bohaterami i narratorami są mężczyźni. Opowiadania podzielone na kolejne dekady życia tworzą taki całościowy przekrój ludzkiego życia i choć to nie jest jedna historia tego samego mężczyzny to opowiadania są tak skonstruowane że mogły by nią być.. i to jest genialny zabieg !

Każde kolejne „rozdziały „/ opowiadania to takie mikro światy , małe codzienności w których bohater chce zrozumieć otaczającą go rzeczywistość i siebie jakoś w niej odnaleźć, ulokować się, dopasować ..
Choć opowiadania wydają się być wyrwane z kontekstu, trochę chaotyczne to na końcu układają się w całość i dają konkretny obraz ludzkiej egzystencji i przemijalności…Każde kolejne dekady bohaterów są coraz bogatsze, spostrzeżenia treściwsze, bagaż życiowy coraz większy i mocniej są nacechowane emocjami ,(dlatego też te pierwsze podobały mi się mniej, ) a ostatnie opowiadane „Lata 70.” mnie rozwaliło na łopatki…najlepsze!

Tu ludzki żywot nie jest ukazany jakoś wzniośle, nie ma wielkich haseł i pustych sloganów jakimi karmi nas świat byśmy mogli „poczuć życie”. Nasi bohaterowie pokazują czym ono jest w ogólnym rozrachunku….
Bo tak na prawdę życie to te małe, mirko wydarzenia które dzieją się każdego dnia. Wszystkie te ukradkowe spojrzenia, proste gesty, pierwszy pocałunek, (nie)przypadkowe spotkania, odwzajemniony uśmiech, szczera rozmowa, prpste marzenia, skromne myśli, niewyszukane słowa, bliskie relacje, kawa z mamą i film z tatą, smak babcinego ciasta, zapach lata,powiew wiosny, ten pies z kulawą nogą i denerwujący sąsiad i zwykłe prozaiczne wybory, szara codzienność za oknem, …to wszystko nas tworzy, nas definiuje, nadaje sens i liczy się na ostatniej prostej, gdy doskwiera tęsknota za tym co minęło a żal rozlewa gorycz na myśl o tym co nie wykorzystane…

Żywopłoty to dla mnie afirmacja życia tu i teraz, celebracja momentów które się dzieją, bez odkładania ich na potem…To opowieść o szukaniu sensu i swojego miejsca na ziemi..
Choć znaczeń ma wiele więcej, nie sposób napisać o wszystkim

Książka niełatwa, metaforyczna, refleksyjna, trudna, ma w sobie jakiś ciężar ale ciekawa i potrzebna. Nie da o sobie za szybko zapomnieć….

Bardzo polecam.

Aż nie chce się wierzyć że jest to debiut bo pod względem”pisarskim” to jest bardzo dobra książka. Czuć warsztat, lekkość pióra a przede wszystkim czuć dojrzałość i świadomość autorki o czym pisze i co chce przekazać!i
Zdecydowanie po tej lekturze chce się więcej i czekam na kolejną książkę

M.

#żywopłoty #mariakarpińska #wydawnictwowab #wabwydawnictwo #archipelagi

Książki - recenzje

No właśnie, miłość. Laura Mucha

Och ależ to jest dobre i ciekawe!
To jedna z lepszych (jeśli nie najlepszych) książek o związkach, relacjach, jakie do tej pory czytałam
Jest w niej wszystko czego potrzebujemy by zagłębić się w temat miłości i relacji. Poruszanych kwestii jest mnóstwo, a stawianych pytań jeszcze więcej.. W książce znajdziecie m.in takie wątki : dlaczego się zakochujemy w takich a nie innych osobach;czego szukamy i potrzebujemy w relacji; czym jest pożądanie; wychowanie a wpływ na relacje; style przywiązania; typy związków na świecie; jak się kłócić i rozmawiać; jak się rozstawać i kiedy; rozwód i wszelkie jego konsekwencje; śmierć i żałoba w związku i wiele wiele innych!

Książka jest kompletna napisana rzetelnie, bardzo wnikliwie z dbałością o najdrobniejsze niuanse.

Największym atutem książki jest to że jest obiektywna. Temat miłości ukazany jest z przeróżnych stron, środowisk i perspektyw, bez jednego narzucającego punktu widzenia.

Wiedza, przeróżne badania naukowe, opinie ekspertów, myśli filozofów przeplatają się z wielkim doświadczeniem i szczerymi wypowiedziami „zwykłych” ludzi (takich jak my) co daje kompletny obraz poruszanego wątku.
Jest to zetknięcie się rozumu z sercem które przecież nierzadko stoją,ze sobą w sprzeczności jeśli chodzi o miłość. To połączenie też jest wielkim atutem książki bo rozwija, dawkuje widzę a jednocześni skłania do refleksji, uwrażliwia i inspiruje.

Autorka temat naprawdę wyczerpuje, i choć o miłości nie da się napisać wszystkiego, to tutaj niczego nie brakuje. Jest wystarczająco.

Język przystępny, łatwy w odbiorze. Czuć wiarygodność, naturalność i takie całkowite oddanie się temu projektowi. Napisana od serca, z ludzką wrażliwością ale i profesjonalizmem i „trzeźwością” umysłu.
Bardzo polecam!

*Jednym mankamentem mogą być niektóre przytaczane badania, które są dość stare a jak wiadomo z biegiem lat system wartości się zmienia, przeobraża.
Następują zmiany społeczne które wpływają na związki i relacje – ich pojmowanie, sposób zawierania itp
Jednak na pewno badania przytoczone w książce ukazują jakąś ogólną tendencję pewnych zachowań ludzi w przeciągu lat ale nie muszą być wcale faktycznym odpowiednikiem obecnych relacji.
Warto zatem spojrzeć z jakimś dystansem, rezerwą na niektóre przedstawione teorie, bez generalizowania i wyolbrzymiania.

#nowłaśniemiłość #otymkogojakidlaczegokochamy #wydawnictwomarginesy #lauramucha #recenzjeksiazek

Bez kategorii

Kochaj najlepiej jak potrafisz. Stefanie Stahl

To nie jest poradnik typowo związkowy więc jeśli szukacie odpowiedzi na pytania typu ” Jak utrzymać namiętność w związku?” ” Jak wzniecić żar między nami” „Co zrobić by on nie odszedł” to jej tu nie odnajdziecie.. Na pewno nie wprost!

Bo autorka nie pisze o związku jako całości , ale o indywidualnościach którego go tworzą. Aby związek był zdrowy, dobry, mocny, trwały i szczery to osoby które go tworzą muszą same być „zdrowe” wewnętrznie czyli muszą rozumieć samych siebie, swoje emocje, mieć świadomość swoich wad i tego ze zostali w jakiś sposób zaprogramowani w dzieciństwie i wyłącznie na tym autorka się skupia !
Bo jak chcemy dawać miłość zrozumienie, szczerość, dobro, wyrozumiałość partnerowi skoro sami w sobie tego nie mamy( wobec siebie)?
I tą indywidualność każdego z partnerów autorka rozkłada na czynniki pierwsze

Autorka związek analizuje z perspektywy poszczególnych osób które go tworzą, udowadniając na przykładach jak wielką rolę w tym wszystkim ma to co przynieśliśmy z naszych domów; to jak ukształtowało nas wychowanie i dom rodzinny. Każdy z nas posiada w sobie Dziecko Cienia i Dziecko Słońca.

To pierwsze dziecko cechują wszystkie te przykre i trudne doświadczenia z dzieciństwa, które nieświadomie kierują naszym postrzeganiem rzeczywistości, reagowaniem na sytuacje, odczuwaniem..
Jesteś zazdrosna? Może to wcale nie mężczyzna daje ci ku temu powody, a zwyczajnie problem jest w tobie, w poczuciu niskiej wartości i braku wysokiej samooceny, bo nie doświadczyłaś wystarczającej uwagi od rodziców?
Myślisz że twoja partnerka to wariatka bo trzyma się ciebie kurczowo i nie odstępuje na krok a ty sie dusisz w tym związku? Może to nie ona się ciebie uczepiła tylko ty masz problem z lękiem przed bliskością, bo mama w dzieciństwie nie stworzyła z tobą zdrowej relacji? Była nadopiekuńcza i nadgorliwa?

Dziecko Słońca cechuje natomiast wszystko to co w nas dobre i co dobrego dzieciństwo w nas zasiało, czyli wiara w siebie, poczucie własnej wartości, świadomość dobrych cech, samodzielności a przede wszystkim poczucie że jesteśmy kochani i ważni dla drugiej osoby
Autorka na podstawie ćwiczeń pokazuje jak walczyć z Dzieckiem Cienia (czyli z nieprawidłowym postrzeganiem siebie i rzeczywistości) i jak na wierzch wydobyć Dziecko Słońca czyli dobre nastawienie, bez zakrzywiania rzeczywistości i wiarę w siebie i ludzi.

To wszystko ma nam pomóc ukształtować siebie na nowo, poznać siebie i tym samym wspomóc stworzyć dobrą, prawdziwą, szczęśliwą relację z partnerem
To nie jest typowy poradnik, bo nie daje konkretnej odpowiedzi na pytania związkowe a wyposaża nas w narzędzia byśmy sami tą odpowiedź znaleźli..

Na pewno książka jest wartościowa, bogata w treść i dużo uświadamia, otwiera oczy i pomaga siebie uleczyć w pewnym sensie . Jestem przekonana że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, ALE musisz drogi czytelniku się zaangażować i chcieć nad sobą popracować, bo jak pisałam wyżej dostajemy od autorki narzędzia do pracy a nie gotowe rozwiązania..

To do czego mogłabym się przyczepić to niewielka ilość przykładów, dla mnie za mało (przykład tyko dwóch par praktycznie) Do tego poczucie, że ciągle autorka pisze o tym samym, że na kolejnych stronach omawia to co pisała stronę wcześniej tyko ubiera w inne słowa i przez to bywało nudno, bo miałam poczucie „aha okej ale czytam o tym już 5 raz”
Do tego pod koniec każdego rozdziału autorka pisze „o tym właśnie jest ta książka, o tym będę pisał dalej” „to rozwinę na następnych stronach” i ma się takie poczucie że te treści omawiane są powierzchownie, płytko a ten moment rozwinięcia w zasadzie nie nadchodzi…
Forma ćwiczeń (NIE WSZYSTKICH ale większości) do mnie nie przemówiła.
Mimo prostego języka, takiego „pro czytelnik” nie jakiegoś akademickiego, to czytało mi się długo i jakoś opornie, może właśnie przez to ciągłe powielanie tych samych kwestii..
No i przede wszystkim spodziewałam się trochę czegoś innego, bardziej skupienia na relacji/ związku /byciu razem tak ogólnie niż na jednostkach/psychologicznych uwarunkowaniach każdego z nas.. trochę opis książki i jej zapowiedź sugerowały coś innego.

Ale mimo wszystko to był dobry i BARDZO wartościowy czas z książką. Bedę polecać bo uważam że ma potencjał (może nie do końca wykorzystany ale ma) do samorozwoju odbiorcy . W jakimś stopniu uczy i motywuje do pracy nad sobą i tym samym nad związkiem i pokazuje nowe perspektywy.

Dałabym 6,5/10

M.

#kochajnajlepiejjakpotrafisz #stefaniestahl #wydawnictwootwarte #recenzjeksiążek