
Pamiętam, jakiś czas temu, w sponsorowanych postach wyskoczyła mi strona z nowym wydawnictwem. Zainteresowałam się tym bardziej, że mieli piękne logo, a przecież „najadamy się oczami”. Kliknęłam i przeczytałam zdanie ” będziemy wydawać tylko ambitne książki” i pomyślałam sobie „no, to zobaczymy” i teraz nadszedł czas gdy mówię „sprawdzam”.
Zapraszam do recenzji „pierwszego dziecka” nowego Wydawnictwa Cyranka, tego z ładnym logiem
„Klub snów” to zbiór 13 opowiadań, których autorką jest Katarzyna Michalczak, poetka, ale też socjolog, co w kontekście książki jest istotne, ale po kolei.
Bohaterkami wszystkich opowiadań są kobiety i małe dziewczynki, które kiedyś staną się kobietami. O żonach, matkach, córkach, babciach, kochankach. Te opowiadania napisać mogła tylko kobieta, bo tylko ona jest w stanie zrozumieć co czuje inna kobieta, jak odczuwa, jak myśli, jak postrzega siebie samą.
Przedstawione historie opowiadają o przeróżnych relacjach, (matka-córka, babcia- wnuczka, żona-mąż) w których w centrum postawiona jest właśnie kobieta, bądź dziewczynka.
To opowiadania o nacisku społecznym i wpasowywaniu się w, z góry narzucone już, role społeczne. O powielanych schematach wychowywania, o ambicjach matek wobec swoich córek i lęku jakie te ambicje wyzwalają w małych dziewczynkach. O zawiłych relacjach, trudnych i nierozumianych z perspektywy dziewczynki wchodzącej w dorosłość. Ale przede wszystkim o chęci bycia zauważoną i docenioną przez najbliższych i tych którzy są ( a na pewno powinni być) naszymi wzorami, tych którzy nas kształtują.
To opowiadania o szukaniu i budowaniu swojej własnej tożsamości. O odnajdywaniu siebie samej w otaczającej nas rzeczywistości.
Mężczyźni w tym damskim świecie są tu tylko tłem, ale przedstawienie ich jako szorstkich, niewrażliwych i nieobecnych nie jest przypadkowe…Obojętność, oschłość i brak zaangażowania mogą być zgubne dla naszych bohaterek i kluczowe w ich poczuciu własnej wartości..
Opowiadania nie mają jakiejś wielkiej fabuły, konkretnej historii, są jakby wyrwaną częścią z jakiejś całości, (całość stworzy się w głowie czytelnika) a koniec nie kończy się kropką, a wielokropkiem i drogi odbiorco sam musisz w swojej wyobraźni tę opowieść dokończyć i zinterpretować, odnaleźć cząstkę siebie. Stąd te opowiadania są tak wielopłaszczyznowe i każdy czytelnik zapewne okryje w nich coś innego..
Zwróciłam uwagę na fakt, że autorka jest socjologiem bo socjolog to obserwator. Pani Katarzyna ma niezwykle wyostrzony zmysł obserwacji. Widzi w relacji z drugą osobą COŚ więcej, czego „zwykły” człowiek nie zauważa. Potrafi to COŚ nazwać, na co my na co dzień nie odnajdujemy słów. To co zwykle wydaje niemożliwe do nazwania, ona umiejętnie ubiera w słowa. Odbiera rzeczywistość mocniej i intensywniej i to czuć w tych opowiadaniach.
Dialogi tworzy z umiejętnie dobranych słów i słowa są tu kluczowe. To co mówią do nas i o nas inni, często buduje naszą tożsamość. Autorka podkreśla jak wielką wagę w życiu mają słowa i ile niosą za sobą znaczeń. Bohaterki opowiadań wydają się niekiedy „stworzone ze słów”..
Ale nie tylko słowa są tu kluczowe ale także sny, które mocno targają naszymi bohaterkami. Mieszają w głowie, zatracają poczucie rzeczywistości. Dla niektórych bohaterek, sny będą ucieczką od trudnej codzienności. Wymarzonym światem, ukojeniem. A innym bohaterkom rzeczywistość zabierze sny i powie : nie uciekniesz przede mną. Codzienność będzie tu nawet intensywniejsza, bardziej bolesna.
Powiedzieć o tej książce, że jest ambitna, to za mało, to tak jakby nic nie powiedzieć.Wypełniona metaforami i pełna znaczeń.. Jest z tych z wyższej półki. Nie jest dla wszystkich. Jest dla czytelnika wymagającego i tego, który od książki oczekuje czegoś więcej i chce od siebie coś dać (książce) by ją przeżyć, zrozumieć. Bo na pozór można pomyśleć, że opowiadania są o niczym, a jednak w środku są tak barwne i bogate. Autorka daje swobodę czytelnikowi i dużą dowolność interpretacji, jednak trzeba się zaangażować.
Wyszukany styl, inteligencja i dobre oko obserwatora to atuty autorki które sprawiają, że książka jest bardzo nieszablonowa
Dodatkowo jest pięknie wydana, w wysmakowanym guście.
Jeśli macie ochotę na coś naprawdę niekomercyjnego to koniecznie musicie zajrzeć do Klubu snów…
A ja w kalendarzu zaznaczam wrzesień, bo wtedy pojawi się drugie „dziecko” Wydawnictwa Cyranka, które również zapowiada się niezwykle atrakcyjnie oraz oczywiście wyczekuje kolejnej książki pani Katarzyny.
M.
* Nie wszystkie opowiadania były na równym poziomie. Były fantastyczne, lepsze i słabsze. Jedne mogłabym ocenić na 10 inne na 6..Dlatego tak wahałam się nad oceną ogólną .. Ale myślę że MOCNE 7 to dobra ocena książki, bo trzeba ocenić całość a nie poszczególne opowiadania..